Słowiański „stosunek” do policjanta i groźba policji religijnej w Polsce

Słowiańskie podejście do policjanta najlepiej opisuje rosyjska piosenka grupy Leningrad:

Ręce z kieszeni,
Gdzie twój dokument?
Powiedział mi na Moskiewskiej
Jeden przechodzący ment.
A ja – z akordeonem,
Oto on!
A, co to?
A to moja muzyka:

Ręce z kieszeni,
Gdzie twój dokument?
Powiedział mi na Moskiewskiej
Jeden przechodzący ment.

 

Słowianie grają jak widać tą samą „muzykę” od wieków.

Tutaj ‘ment’ (menda) to oczywiście wulgarne określenie policjanta po rosyjsku. Ment to policjant a mentowka (mentownia) to komisariat. Co ciekawe, sprawdzając etymologię słowa to rzekomo to słownictwo przyszło od Polaków w czasie zaborów (ment=policjant/żandarm) i się „przyjęło” w całej Rosji i trwa do dziś.

Tak a propos, jak ktoś czuje potrzebę nauczenia się całości rosyjskich wulgaryzmów to gorąco polecam wszystkie piosenki grupy Leningrad. Ja ich słucham kiedy próbuję odciążyć mózg od matematyki i programowania. Taka przeciwwaga do wyłączania matematycznej części mózgu. Wcześniej się tak uczyłem angielskiego i hiszpańskiego. Jak się za dużo programuje albo robi samą matematykę to się wykańcza organizm.

Czyli tradycja – policjant to menda która łazi i się czepia

I tak – polskie „menty” łażą i się czepiają kataryniarza który gra na rynku, babci która sprzedaje marchewkę wagą bez legalizacji, dziewczyny która kredą napisała coś o księżach pedofilach na chodniku, albo emerytki która poszła do pustego parku bez maseczki, itd., itp. Słowiańscy policjanci utrzymują swoją tradycję łażenia i się czepiania o wszystko a ludziska swoją nienawidzenia ich za to.

Tradycja jest bardzo szkodliwa. Pokazuje że Słowianie wciąż nie rozumieją mechanizmów działania skorumpowanego państwa. Policjant to tylko pięść – rozkazy wydaje ktoś inny. Trzeba umieć sprawdzać kto i dlaczego wydaje rozkazy a nie tylko ziajać nienawiścią do „mend”, „psów” itd., itp. Dlaczego? Bo to kontr-produktywne. Gwarantuje wyłącznie że rzetelni ludzie nie chcą pracować w policji, wymagania są obniżane i pracuje tam coraz więcej „mniej rzetelnych” i mniej inteligentnych i bardziej uległych „układom” osób. Bo kto chce pracować w zawodzie wypełnionym wedle społecznego przekonania „mendami”?

To jest częścią szerszego polskiego i słowiańskiego nieszczęścia. Policja i urzędy tradycyjnie służą wyłącznie do gnębienia obywateli. Większość urzędników w Polsce jest przekonana że na tym polega ich rola – na gnębieniu zwykłych ludzi i podlizywaniu się „górze”. Patrz np. „Śmierć biurokraty” Czechowa czy „Proces” Kafki, czy „Przygody dobrego wojaka Szwejka” Haszki.

Spróbujcie urzędnikom tłumaczyć że tak nie powinno być i się będą tarzać ze śmiechu z waszej naiwności. Wiem bo próbowałem kilka razy. Ale to tylko gwarantuje że do końca świata będziemy jakimś chorym zadupiem ziemskiej cywilizacji. Kiedy nie rządzi prawo tylko z ukrycia różni ukryci biurokratyczni watażkowie, państwo nie jest w stanie się rozwijać, nieważne jak dobre intencje ma głowa państwa – Król, Sejm, Prezydent, itd. Aby mieć państwo prawa, społeczeństwo musi mieć kontrolę nad urzędami i sądami.

Zdrowa policja w zdrowym państwie

Zdrowe państwo polega na tym że obywatele mają bezpośredni wpływ na sądownictwo i policję, bez „pośredników” w postaci urzędników albo, co gorsza polityków bo to ZAWSZE prowadzi do korupcji. Tak zbudowano cywilizację angielską po wprowadzeniu „Magny Carty”, cywilizacje skandynawskie po wprowadzeniu „Praw Jutlandzkich” i USA na podstawie Konstytucji USA.

USA polegało na tym że sędziowie i prokuratorzy są wybierani na ograniczoną kadencję w powszechnych wyborach a także wybierany w powszechnych wyborach Szeryf jest najwyższym urzędnikiem „siłowym” powiatu. Oczywiście, z czasem próbowano w USA to korumpować i były starcia lokalnych społeczeństw z biurokratami stanowymi i federalnymi którzy wysyłali wojsko aby pacyfikować niepokornych. Na początku udało się tą korupcję pokonać głównie temu że lokalne społeczności pod władzą wybranego szeryfa wybroniły swoją niezależność i zostało to formalnie skodyfikowane w akcie „Posse Comitatus” z 1878 roku. I na podstawie tego prawa wybierani szeryfowie nie pozwalali urzędnikom federalnym czy stanowym łamać praw ludzi rezydujących w ich powiecie. Policje stanowe i federalne potrzebowały pozwolenia Szeryfa a co za tym idzie lokalnego sądu aby być w stanie kogoś aresztować w jego powiecie.

Z czasem biurokraci w USA wpadli na nowy pomysł. Scentralizowali podatki które wprowadzali podczas wojen. Wcześniej podatki były wyłącznie od gruntów, pobierały je lokalne władze i część przekazywali władzom wyżej. Czyli, kontrola także pieniędzy była lokalna. Po centralizacji, rządy federalne i stanowe zbierają lwią część podatków i robią ich dystrybucję. Jeżeli teraz jakiś lokalny Szeryf albo sąd „fika” to mu zabierają fundusze na drogi, szpitale, szkoły, itd. Oryginalnego USA już nie ma. Kiedy USA nie jest w stanie wojny, Prezydent USA nie ma żadnych uprawnień poza ceremonialnymi. Dlatego muszą mieć nieustanną wojnę. Wiem bo znałem ludzi którzy próbowali powrócić do oryginalnych zasad USA. Część z nich zginęła w strzelaninach z władzami, reszta się musiała wyprowadzić z USA. Mały detal o USA który zna mała garstka Polaków. Niektórzy uważają że Unia Europejska polega na tym samym patencie – ale to inny temat.

Historyczne próby zmiany tego stanu rzeczy w Rosji

Próbowano ten chory stan rzeczy zmienić w Rosji. Jeden car który to próbował (Aleksander I) zwariował, drugiego (Aleksandra II) zabił polski zamachowiec Ignacy Hryniewiecki. Dlaczego? Bo się do tego zabrali bez studiowania np. książki „Książę” Machiavellego. Ten stan rzeczy trudno zmienić bo żyją z tego całe armie chamów biurokratów na rządowych garnuszkach których przywódców trzeba zidentyfikować i wsadzić do pierdla przed zabieraniem się do reform. Policjanci to najmniejsza i w sumie najmniej ważna część z nich. Taka pięść do bezmyślnego wykonywania rozkazów, im mniej inteligentna tym lepsza i na tym właśnie polega cała tragedia sytuacji.

Więc, jak ktoś próbuje coś reformować to służbom bardzo łatwo wpłynąć na społeczny, fanatyczny i niezbyt mądry „ruch oporu” po to aby załatwił właśnie reformatora a nie chamów którzy mu stanęli na drodze. To nie przypadek że car który próbował pozbawić biurokratów władzy absolutnej zginął w ten sposób a poprzednik zwariował. Kiedy pojawia się „zagrożenie”, kierownictwo służb po prostu pozwala fanatykom działać i oni odwalają brudną robotę za nich. Zamach bombowy Polaka na rodzinę carską „udowodnił” że ich służby mają rację i Słowian trzeba trzymać za mordę a nie dawać im jakieś wolności.

Ignacy Hryniewiecki: 13 marca 1881 r. (według starego datowania 1 marca) w Sankt Petersburgu rzucił bombę w powóz cesarza Aleksandra II, od której zginął zarówno on, jak i monarcha. Śmierć imperatora przekreśliła plany wprowadzenia w Imperium Rosyjskim nowoczesnego państwa konstytucyjnego z bardzo ograniczonym, ale jednak udziałem ludu we władzy. Tron po Aleksandrze II przejął jego syn Aleksander III (1881-1894), który powrócił do polityki despotyzmu, cofając część reform demokratycznych ojca.

A te reformy to naprawdę była jedyna szansa aby uniknąć rewolucji w Rosji i zacząć wprowadzać cywilizację w Rosji pozbawiając skorumpowanych watażków władzy. Poczytajcie sobie fragmenty prawa karnego które Aleksander I próbował wprowadzić, w tym niezwykle surowe kary dla urzędników i sędziów nadużywających władzy. Dzisiaj w Polsce możemy o tym tylko pomarzyć.

Brak reform skutkował oczywiście w rewolucji bolszewickiej ale to też inny temat.

Szkoda że Polaków nikt tych rzeczy nie uczy a tylko wpaja fanatyczne głupoty o „Redutach Ordona” itp. Państwo może być rządzone albo przez całość społeczeństwa albo przez grupkę biurokratów wydających rozkazy organom „siłowym”. Formalna głowa państwa nie jest w stanie odebrać władzy biurokratom jeżeli społeczeństwo nie rządzi biurokratami razem z głową państwa. Tak było i w monarchiach i republikach, ale, znowu, w Polsce nikt tego nie uczy.

Historyczne próby zmiany tego stanu rzeczy w Polsce

Oczywiście, próbowano to zmienić przez wprowadzenie Konstytucji 3 Maja ale się to nie udało bo na drodze stanął kościół. Biskupi najpierw zażądali od papieża aby ich wybronił przed Konstytucją 3 Maja a potem wraz z papieżem poprosili europejskich monarchów, w tym Carycę Katarzynę o interwencję w Polsce. Skutek – rozbiory Polski i pełna utrata niepodległości.

Tu trzeba wytłumaczyć dlaczego kościół tak bardzo był przeciwnikiem Konstytucji 3 Maja. Powód jest oczywisty – Konstytucja likwidowała kościelny feudalizm czyli władzę kościoła. Ale nie chodziło tylko o obronę jakiś doktryn kościelno-religijnych. Chodziło o korupcję. Polska w tym czasie była kompletnie skorumpowana przez władzę magnatów którzy dziedzicznie rządzili państwem, sądami (tak – stanowisko sędziego było dziedziczne), ale i też kościołem. Jak jakiś magnat miał kilku synów i nie chciał aby się razem zarzynali walcząc o rodzinne dziedzictwo to po prostu im kupował stołki biskupa.

Czyli, tak naprawdę państwa polskiego przed Konstytucją 3 maja nie było. Była masa małych państewek rządzonych przez magnatów i biskupów i każdy z nich miał własną armię i policję. Czasami im się udawało dogadać i złożyć wspólną armię we wspólnym interesie, ale było to coraz rzadsze z upływem czasu. A te państewka były kompletnie despotyczne. Ludzie musieli żyć w brudzie i ubóstwie i oddawać całość swojego dorobku magnatom i kościołowi. Specjalna kościelna policja sprawdzała kto nie chodzi do kościoła i nie płaci i wsadzała buntowników w dyby. I tak, legendarny Janosik nie wojował z jakimiś wojskami hrabiego z Wiednia ale z wojskami… biskupa tarnowskiego. Historię w Polsce fałszowano aby uniknąć krwawej rewolucji, i co ciekawe robili to także na korzyść kościoła tzw. polscy komuniści po tym jak epoka stalinizmu się skończyła. Liczyli na rozwagę watażków kościelnych i chyba się przeliczyli.

Pomimo tego że kościół był bezpośrednio odpowiedzialny za utratę niepodległości, nieźle na tym skorzystał i próbuje korzystać do dziś. Jak? Kościół się ogłosił obrońcą polskości i sfałszował historię nagle podczas zaborów odkrywając Konstytucję 3 Maja i deklarując się jej zwolennikiem. Nawet wypromowano to jako pewnego rodzaju święto kościelne, zawsze są msze w tej intencji. Kościół, korzystając z pewnej autonomii, udawał że np. pozwala w swoich instytucjach na naukę polskiego aby bronić Polskę przed rusyfikacją i germanizacją. Zaborcy na to pozwalali tak długo jak kościół uczył nie tylko polskiego ale także kościelnego feudalizmu bo to utrzymywało Polaków w zacofaniu. Kiedy ktoś próbował uczyć za dużo logiki czy matematyki, kościelne szkółki zamykano.

Wyzwolenie świata od feudalizmu tak naprawdę było dokonane przez rewolucję przemysłową a nie jakieś reformy. W Polsce to nie zadziałało za bardzo z powodu tego że dzięki zaborom kościół utrzymał władzę i tego że zaborcy a potem okupanci nie byli przecież zainteresowani w rozwoju Polski.

Sytuacja dzisiaj w Polsce

Niestety, wszystko wskazuje na to że kościołowi w Polsce marzy się powrót do feudalizmu gdzie oni będą kontrolować politykę, szkolnictwo, policję i wojsko a to naprawdę jest sen wariata.

Niektórzy fanatycy np. nakręcają wszystkich do nienawiści do „cywilnej” policji nawet twierdząc głośno że to jest jakaś przestępcza formacja zbrojna, którą natychmiast należy zlikwidować, wykorzystując w tym celu te nasze słowiańskie „tradycje” że policja nie jest do niczego potrzebna bo to tylko „mendy” które łażą i się wszystkiego czepiają. Jak dokładnie by ta likwidacja wyglądała? Nie byłoby żadnej policji czy była jakaś nowa? Np. mianowana przez kościół? O to im chyba chodzi. Mają już swoje wojsko w postaci Wojsk Obrony Terytorialnej chyba. Rycerze Maryi z WOT by przejęli rolę policji? Wtedy by się naprawdę zrobiło „wesoło”. Prawda oczywiście jest taka że nigdy nie było stabilnego państwa bez jakiejś policji. Kiedy nie ma policji, rządzi ten który ma większy karabin albo armatę co chyba powinno być dla wszystkich oczywiste z polskiej historii i literatury:

„Każdy sobie pan w naszej Rzeczypospolitej; kto jeno ma szablę w garści i lada jaką partię potrafi założyć.”

Kmicic z „Potopu” Sienkiewicza.

Jakie jest więc zdrowe rozwiązanie?

Reformy wzorowane na tym co zrobiły USA albo Wielka Brytania kiedy mieli podobne problemy z korupcją i nienawiścią do władzy. Aby być w stanie karać policjantów, urzędników czy sędziów za korupcję wynaleziono w tym celu mechanizm tzw. Grand Jury czyli specjalnej ławy przysięgłych która przejmowała w całości obowiązki prokuratora w sprawach „politycznych” aby skończyć z tradycją „rączka rączkę myje”. W Polsce oczywiście nikt ważny do dzisiaj nawet nie wspomniał o tym że tak to w końcu trzeba rozwiązać. I tak Polska dalej to takie „czerwone sukno” za które ciągną wszyscy: Watykan, Bruksela, Berlin, Waszyngton, Moskwa, a przede wszystkim całe armie polskich „świętych krów”, które chcą być ponad prawem.

reklama:
SquareAd_10fpsL

Opublikowano w Konstytucja, Kościół, policja, Sądy i oznaczono , , , . Bookmark permalink.

Dodaj komentarz