Każdy pewnie słyszał o historie o kierowcach, którzy protestując mandat osiągnęli to, że sąd w odpowiedzi postanowił powołać biegłego a ten wrzucił litanie o tym że kierowca się nie zna, wszystkie “oszołomy” takie jak ja kłamią, książki kłamią albo są źle przetłumaczone, że tylko te “autorytety” od prędkości które są wpisane na listy sądów się liczą, itd., itp. Potem sąd skazuje a obwiniony zamiast płacić kilkaset złotych mandatów płaci mandat plus kilka tysięcy złotych wynagrodzenia dla biegłego.
I faktycznie, tak się dzieje niemal zawsze kiedy się w naszym systemie idzie do sądu nieprzygotowanym. Największym błędem jest liczenie na to, że argumenty typu „widziałem w telewizji program że urządzenie nie działa” samo w sobie zrobi na sądzie wrażenie. Albo przynoszenie krótkiego pisma procesowego-szablonu wygenerowanego samemu albo uzyskanego gdzieś w internecie. Takie postępowanie niemal zawsze kończy się klęską, o czym ostrzegałem na przykład w „Mandaty. Często zadawane pytania”.
Tak wcale nie musi być i wiele osób to udowadnia. Poprzez elementarne przygotowanie się do sprawy, tzn. przeczytanie instrukcji obsługi albo odpowiedniego rozdziału książki którą wydałem są w stanie przekonać sąd do swoich racji. Ale co zrobić jeżeli sąd się uprze i pomimo tego chce powołać biegłego? Jeden obwiniony znalazł na to niemal cudowny sposób. Do dnia kiedy prokuratury i Ministerstwo Sprawiedliwości nie zrobią porządku z niekompetentnymi biegłymi żadne skazanie na podstawie błędnego pomiaru mu raczej nie grozi. Nie ma na to absolutnie żadnych szans.
Jak to zrobił? A tak że był konsekwentny w tym co robi. Przedstawił swoje argumenty i racje na podstawie instrukcji obsługi urządzenia i posługując się książką „Zrozumieć policyjny RADAR i LIDAR”. Sąd nie chciał sam interpretować tych rzeczy więc postanawia powołać biegłego. Na to obwiniony oznajmia że w żadnym wypadku nie zgadza się na biegłego X bo ten biegły jest absolutnie niekompetentny i dlatego nawet już złożył na tego biegłego zawiadomienie do prokuratury i Prezesa Sądu Okręgowego w którym biegły jest wpisany.
Tu trzeba też wspomnieć o tym, że obwiniony nawet nie był wcześniej poszkodowany przez biegłego X. Wiedział o nim, bo znajomi mieli z nim problem ale też przeczytał artykuły na moim blogu. Wcale nie trzeba być osobiście poszkodowanym aby złożyć zawiadomienie, tak samo jak nie trzeba być np. gwałconą osobą aby złożyć zawiadomienie o gwałcie o którym się wie.
Sąd sprawdza czy zawiadomienie zostało złożone i to okazuje się prawdą. Musi więc powołać innego biegłego. I tu zaczyna się zabawny magiel. Skoro zagadnienie niekompetentnego czy skorumpowanego biegłego jest jednym z przedmiotów sprawy, jakoś dziwnie nie ma chętnych aby wojować z obwinionym czy moją książką. Kilkanaście osób i instytucji odmawia bycia biegłym w tej sprawie. Tylko jeden renomowany instytut nie odmawia, ale żąda z góry od sądu opłaty w wysokości, UWAGA: 16.959,24 złotych! Tak – prawie 17 tysięcy złotych za ekspertyzę w sprawie kilkuset-złotowego mandatu o prędkość.
Zobaczcie sami – kosztorys ekspertyzy
Czy koszt mógłby być tak wysoki gdyby istniały niepodważalne dokumenty badań które twierdzą że zarzuty dotyczące problemów z urządzeniami są nieprawdziwe? Oczywiście nie mógłby być. Chyba wszyscy biegli już wiedzą że mamy rację. Ci umaczani w problem będą unikać takich spraw a ci nieumaczani chcą być właściwie opłaceni jeżeli ktoś ich chce zmusić aby zajęli stanowisko w sprawie w sposób kompetentny i niepodważalny. Nikt nie wie w którą stronę na końcu zawieje wiatr. Więc jak się ktoś nowy ma wychylać to oczywiście chce pokrycia całości kosztów i ryzyka.
I tu sąd ma duży problem. Co by nie zrobił przy akceptacji takiej oferty to się zbłaźni. Mógłby zgodzić się na tą „ofertę” bez pytania o zdanie obwinionego ale wtedy jest duży problem bo to sąd będzie raczej musiał zapłacić koszt tej opinii a nie obwiniony. Zapłacić 17 tysiaków aby od gościa wyciągnąć parę stówek?
Obwiniony podniósł uzasadnione zarzuty które miał prawo podnieść. Gdyby w odpowiedzi na to sąd sam zgodził się na taką opinię a ta opinia była dla obwinionego negatywna i próbował kosztami obciążyć obwinionego to byłby duży problem i afera na cały świat. Jak kogoś o coś oskarżają, to chyba nie jest jego obowiązkiem płacić za budowę instytutu do badań sądowych, nieprawdaż? Taki ruch sądu na pewno przyciągnąłby uwagę wszystkich mediów, a pamiętajmy, obwiniony miał dość jasny dowód że urządzenie użyto niezgodnie z instrukcją.
I oczywiście, gdyby sąd zapytał obwinionego czy chce płacić tak wysoki koszt opinii, jedyną odpowiedzią powinno być: „A może też powinienem państwu cały instytut badań sądowych od zera wybudować, za jedyne 500 milionów euro aby się od bzdurnych zarzutów bronić? Dlaczego ograniczać się tylko do kilkunastu tysięcy???”
Tak więc, w związku z niemożnością wyznaczenia biegłego i braku sposobu podważenia informacji przez niego przedstawionych sąd musiał uniewinnić i tak dokładnie zrobił.
Czy każdy może to tak rozegrać?
Oczywiście. Koronnym atutem było to, że obwiniony sam z własnej inicjatywy złożył zawiadomienie do Prokuratury i Prezesa Sądu Okręgowego. A dowody na temat każdego z problematycznych biegłych można samemu uzyskać, od sądów albo od znajomych.
Jak ktoś nie ma znajomych którzy mieli taki problem to można się posiłkować artykułami w prasie aby wiedzieć o jakich biegłych chodzi. Albo napisać do mnie taki list na adres opinia@certare.pl z tytułem OPINIA:
Szanowny Panie, Oszołomie, Wariacie, Warchole (niepotrzebne skreślić)
Przeczytałem Pana artykuł na blogu zatytułowany „Matematyka a szanse kariery w Polsce”. Nie chce mi się wierzyć że w Polsce ktokolwiek mógłby przedstawić opinię w sądzie z takimi obliczeniami bo za to można byłoby dostać pałę z matmy i fizyki w gimnazjum. Uważam Pana za kłamcę i nie mogę wierzyć w to co Pan napisał na blogu no chyba że przekaże mi Pan całość opinii sądowej biegłego na podstawie której napisał Pan artykuł, czego niniejszym kategorycznie żądam. Dane osobowe obwinionego można oczywiście zaciemnić.
Gdyby jednak okazało się że taka opinia faktycznie została złożona w sądzie w Polsce to niniejszym zobowiązuję się prawnie złożyć zawiadomienie do Prokuratury i do Prezesów Sądów Okręgowych w sprawie biegłego który napisał tą opinię.
Jestem kierowcą, nauczycielem matematyki, nauczycielem fizyki, pracownikiem akademickim, inżynierem (niepotrzebne skreślić) i uważam że moim prawem i obowiązkiem jest upewnienie się że tacy biegli nie mogą szkodzić mi ani innym. Uważam, że jeżeli taki biegły istnieje to jest on odpowiedzialny za wiele patologii na drogach w Polsce.
Z Poważaniem/Bez Poważania
………….
Poprzednie wpisy na podobny temat:
- Diabelski plan – „Zrozumieć policyjny RADAR i LIDAR”
- Zabawny eksperyment z książką dla misiów
- Matematyka a szanse kariery w Polsce
- Zrozumieć policyjny RADAR i LIDAR
- Miseie stają się coraz bardziej bezczelni
- Na-Oko-Wideorejestratory, czyli Kraina Pomiarowych Jaskiniowców
- Oświadczenie Dla Sądów w Sprawach Pomiarów Prędkości
- Policja Nie Ma Pojedynczego Przyrządu Którym Potrafi Mierzyć
- Apel do Biegłego Teterycza o Poprawienie Opinii Sądowych
- O co chodzi z tymi radarami
- Bat Doskonały na Kierowców i Inne Zboczone Fantazje
- Radary. Czy Policja Karmi Konie Mechaniczne Owsem
O ja pdole! Piękny tekst 🙂 !
Teoretyczne państwo obnażone, leży i kwiczy. Zaraz wyślę link do szwagra.
WoooW!!!, szacun za ten pomysł!!!
Bestie w czarnych togach zniszczyły niejedno życie.
Tak oto, zupełnie niechcący, Bogusław Biedrzyński udowodnił, że po ośmiu latach nieprzerwanych rządów PO-PSL Polska istnieje jako PAŃSTWO PRAWNE równie realnie, jak granica syryjsko – węgierska, o której również wspomina Ewa Kopacz.
Obojętność tej nadzwyczajnej kasty wobec krzywdy ludzi jest porażająca.
Zbrodniarze z orłami na piersiach nadal orzekają w polskich sądach.
Osądzamy togowych zbrodniarzy zagnieżdżonych w polskich sądach.
http://www.oglaszamy24.pl/ogloszenie/2080782958/Zbrodniarze-z-orlami-na-piersiach-nadal-orzekaja-w-polskich-sadach-Czesc-1.html
Super. Zapisuje stronę na wszelki wypadek. Pozdrawiam i szacunek!
Ten sposób nie zadziałał w przypadku Sądu Rejonowego w Rykach. Obwiniona złożyła wniosek o wyłączenie biegłego JT argumentując go tak jak w przypadku opisanym w artykule. Sąd jednak wniosek odrzucił.